wtorek, 25 lutego 2014

Kocia logika…

…taka mała dygresja od szczeniaczków, z życia w Naszym Kawałku Nieba. Jak wnikliwy obserwator mojego bloga pewnie wie mieszka z nami również kot, w zasadzie kotka Kiara, którą przywiozłam ze sobą z podróży matrymonialnej :P z Abi, kiedy to miała ona randkę w hodowli Energizer. Tomasz Pecold odchowywał właśnie gromadkę kociaków swojej kotki rasy dachowiec :P i zaproponował mi kociaka… jako, że już dawno myślałam o wprowadzeniu tego ciekawego zwierzęcia w nasz świat, skorzystałam z okazji i mimo protestów pewnych osób :P Kiara przyjechała ze mnąJ Od tamtego czasu obserwuję ją i nieraz zauważam zadziwiające atrybuty kociego charakteru, tak innego niż psi…

                Tak też, dzisiaj wychodziłam z dorosłymi psami, a Kiara jak zwykle pojawiła się znikąd i jak zwykle domagała się uwagi lub jedzenia (trudno powiedzieć :P). Wyszliśmy na duży wybieg, a Kiara stanęła za furtką i trąciła ją łapką, no to myślę „chce tu wejść” (no tak przynajmniej zrozumiałabym psa), więc otwieram furtkę, a kociak zamiast wejść wdrapał się po drewnianych szczebelkach i przeskoczył na drugą stronę… hmmm kocia logik mnie czasami zadziwia… to niemalże „wyważanie otwartych drzwi” :P… może jakiś „kociaż„ wytłumaczy mi czego chciała Kiara :P J


2 komentarze:

  1. Z doświadczenia wiem, że nie ma sensu rozumieć, po prostu koty mają swój świat.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chciała pokazać niezależność i swoją klasę ;)

    OdpowiedzUsuń