piątek, 13 stycznia 2012

No i wreszcie coś nam śnieży:) może w tym roku chociaż trochę zimy zobaczymy:) ja tam jestem szczęśliwa bo psiaki do domu wnoszą trochę wody zamiast tony błota:) no i ubaw na podwórku mają po pachy. Fajnie by było gdyby napadało trochę więcej, Suzi mogłaby kopać w śniegu - każdy szczenior to uwielbia, szkoda by było gdyby ją ominęło:) Wiem, że kierowcy mnie teraz przeklinają ale kochani sama też jeżdżę samochodem, jakoś to przetrwamy, a dla naszego klimatu trochę mrozu jest niezbędne, chyba że chcecie by latem zjadły nas komary:)

A tak w ogóle to mróz na dworze sprawia, że odpoczynek w ciepłym domku nabiera na wartości!!!:)

środa, 11 stycznia 2012

Co u nas słuchać?

Słuchać pochlipywanie "zakochanego" Simby (który mieszka z moją siostrą), widać jakiegoś psiego amanta wyczekującego z cierpliwością pod płotem:) to oznaki, że dziewczęta zaczynają nam już wchodzić w TEN okres:) zapoczątkowała ROSSA, która właśnie już od tygodnia coraz intensywniej panoszy się ze swoimi feromonami... co dalej zobaczymy.

Do tego DUMKA uraczyła nas dzisiaj nie lada ciekawostką, wpędziła w stracha całą rodzinę na kilka godzin bo... zniknęła. Mamy raczej szczelne płoty ale już doszłam do wniosku, że chyba je przeskoczyła (choć goldkom nie zdarza się skakać aż tak wysoko) i przeszukałam całą dzielnicę kilkakrotnie. Co się okazało DUMECZKA siedziała pod deskami, cicho jak myszka w nowo odkrytej "norce" kto zna DUMKE zna jej upodobania do włażenia w niewyobrażalnie małe dziury. Raz nawet musieliśmy użyć łopaty żeby ją odkopć i wyciągnąć:P ale dzisiaj to przeszła samą siebie siedziała sobie wygodnie w swoim bunkrze jak dzieciak a my baliśmy się czy coś jej się nie stało... Ach DUMKA chyba nie raz nas jeszcze zaskoczy....

sobota, 7 stycznia 2012

I znowu chlapa :( :/
I znowu chlapa :( :/

Zima, zima, gdzie ta zima?!?!?!

Nareszcie buty nie zanurzą się w błotnistej ziemi… kto narzeka na zimę?!?!?!?! Nie rozumiem takich ludzi… zima jest super, mróz jest super… ktokolwiek woli wietrzną i deszczową aurę jest chyba szalony. Co z tego, że temperatura powyżej zera? Gdybyście widzieli moje kafelki w kuchni po jednej wizycie Diego na dworze na krótkie siku, to zrozumielibyście o co mi chodzi;) Na szczęście dzisiaj mamy u nas -2 stopnieJJJ zabieram więc frisbee i idziemy szaleć J
A tak było przez chwilę w zeszłym rokuJ prawda, że pięknie oszronione trawy… to naprawdę jest magiczne…


piątek, 6 stycznia 2012

Bezsenność bywa męcząca… w szczególności, gdy psiaki słodko chrapią na swoich miejscach i ja już wiem, że one rano wyspane zaczną mnie mobilizować do zabawy i pełne energii swoim szczekaniem oznajmią dobitnie „wstawaj szkoda dnia”. Jak tu spać gdy tyle pomysłów i spraw kłębi się gdzieś w głowie? Mała Suzi dopiero co nauczyła się dawać łapkę i przybijać piątkę, a ja już ze szczegółami planuję jej przyszłość. Beztroski szczeniak nawet nie wie ile przysparza mi nadmiernych myśliJ
Bądź co bądź korzystając z okazji przedstawiam nowego członka mojej rodziny: SUZUKI GSXR Piece Of Heaven FCI „Suzi”, córkę Abi – trzymacie kciuki by urodą i szybkością dorównywała swemu imieniuJ


czwartek, 5 stycznia 2012

Szaro buro i wietrznie, nawet psy nie wykazują ochoty bu wyściubiać noski z domu. Taki dzień sprzyja wspominaniu. Miło jest przypomnieć sobie jak to jeszcze nie tak dawno było gwarno w naszym domu. Poniżej troskliwa mamusia Abi i jej sześcioraczkiJ


środa, 4 stycznia 2012


Dzień jak co dzień, razem z moim psim towarzyszem wybraliśmy się do pracy, potem obiad i siadam do papierkowej roboty. Co najważniejsze w tym wszystkim to fakt, że z ochotą wyruszam rano do pracy. Diego, mój partner, może już nie z taką ochotą bo podróż samochodem wywołuje u niego ślinotok, ale ogólnie rzecz biorąc cieszy się i merda ogonem gdy tylko widzi, że się już ubieram (oj gdybyście widzieli jego minę w Święta gdy wychodziłam bez niego, rano z domu bo nie było zajęćJ). Potem tylko nieprzyjemna część czyli podróż autkiem i gdy tylko wychodzi z samochodu radośnie „bułuje” (to taki rodzaj radosnego jakby wycia ale w bardziej wesołym wydaniu), wydaje takie charakterystyczne dźwięki które można określi jako bułu bła łu bu itd… Zatem tak jak mówię i on i ja kochamy swoją prace z dziećmi i to, że dzięki niej możemy komuś pomóc. Ktoś kiedyś powiedział, że ten który kocha swoją pracę tak naprawdę nie pracuje… myślę, że jest w tym coś prawdziwego, bo chociaż czasami wkładamy wiele wysiłku w to co robimy to świętokradztwem byłoby nazwać to po prostu zwykła pracą…

Dla zainteresowanych, informacje na temat dogoterpii znajdują się na mojej stronie internetowej http://www.pieszczoch.com.pl/

wtorek, 3 stycznia 2012

Piece of Heaven czyli kawałek nieba

Na początku był chaos, jednakże nie stało się to co przewidywalne i chaos wcale nie zniknął. Nabrał kształtów i rozmiarów które przerosły moje najśmielsze wyobrażenia. Zatem chaos pozostał i rozgościł się w moim życiu na dobre… stał się jego niewyobrażalnie ważnym elementem… Chaos psich łapek, niekontrolowanych poszczekiwań, porozrzucanych zabawek i kłębiących się kłaczków sierści. Najpiękniejszy jaki kiedykolwiek widziałam, równie jednak irytujący. To jest właśnie moja rzeczywistość, mój mały wszechświat… mój kawałek nieba. Zapraszam.